Główny Szlak Beskidzki

Główny Szlak Beskidzki to najdłuższy polski szlak górski biegnący poprzez polskie Beskidy od Ustronia w Beskidzie Śląskim do Wołosatego w Bieszczadach. Szlak liczy około 519 kilometrów, styka się z granicami trzech sąsiednich państw i przebiega przez najwyższy beskidzki szczyt - Babią Górę.
O Głównym Szlaku Beskidzkim napisano już wiele. Wielu jest już też zdobywców tego szlaku. Nie należę jeszcze do grona osób, które przeszły go w całości, ale od jakiegoś czasu zdobywam go na raty i jestem jego pasjonatem. Ten wpis nie jest ani relacją z przejścia całego szlaku, ani też teoretycznym opisem, ale moją subiektywną opinią o nim i możliwościach zdobywania jego części przez zwykłych turystów, nawet bez konieczności nocowania w schroniskach.

Główny Szlak Beskidzki istniał już przed wojną i został wytyczony przez Kazimierza Sosnowskiego na zachodzie i Mieczysława Orłowicza na wschodzie. Obecnie cały szlak nosi imię Kazimierza Sosnowskiego i jest trochę zmieniony i przedłużony w stosunku do swej pierwotnej postaci w obecnych granicach Polski.

Szlak rozpoczyna się w Ustroniu. Z tego miasta można wejść czerwonym szlakiem na pod Równicę, a następnie zejść inną drogą do innej części Ustronia nadal pozostając na naszym szlaku. Dalej szlak biegnie z Ustronia na Wielką Czantorię i dalej. Następnym ciekawym punktem, a którego można wejść na szlak jest przełęcz Kubalonka. Znajduje się tu parking gdzie można pozostawić samochód, Stąd można się wybrać albo na zachód w kierunku Stożka, albo na wschód na Baranią Górę.

Dalej mamy Węgierską Górkę, Żabnicę oraz Korbielów skąd można się wybrać na wiele różnych jednodniowych wycieczek wzdłuż czerwonego szlaku. Aby zdobywać koleje fragmenty szlaku, należy udać się do Zawoi pod Babią Górą. Szlak prowadzi z przełęczy Krowiarki do schroniska Markowe Szczawiny przez Babią Górę. Z przełęczy Krowiarki można też wejść na Policę i dalej do schroniska na Hali Krupowej.

Dalszy łatwo dostępny dla zwykłych turystów fragment szlaku przebiega przez Gorce. Dystans od Rabki do schroniska na Turbaczu można pokonać w mniej niż pięć godzin, a na szlak można też dostać się z Poręby Wielkiej.

Interesującymi punktami wypadowymi na szlak są Krościenko nad Dunajcem i Szczawnica. Przez pierwsze przebiega Główny Szlak Beskidzki. Można stąd wejść na Lubań, gdzie w okresie letnim znajduje się baza namiotowa. Można też wejść na Dzwonkówkę i Przechybę. Przez Szczawnicę szlak nie przebiega, ale ponieważ wydaje mi się bardziej interesująca od Krościenka to stąd można wychodzić na piesze wędrówki po czerwonym szlaku. Kolejnymi punktami są Rytro i Piwniczna - Zdrój oraz Krynica - Zdrój. Te punkty wypadowe umożliwiają odbywanie wycieczek wzdłuż GSB po Beskidzie Sądeckim.

Na wschód od Krynicy mamy Beskid Niski, z jadnej strony łagodny, a z drugiej dziki. Tutaj jest już dużo mniej turystów, mniejsza baza noclegowa. Moje doświadczenie w tych górach jest bardzo małe, ale polecam okolice Krempnej, nad którą przebiega szlak. Większość szlaku w Beskidzie Niskim pomijam, ponieważ kompletnie go nie znam.

Zbliżamy się już powoli na bieszczadzki wschodni koniec szlaku. Mamy tu Komańczę oraz Cisną. Tutaj znów jest więcej schronisk. Wyjazd do jednej z miejscowości zaowocuje zdobyciem kolejnej części szlaku. Kolejnymi punktami są Wetlina, Ustrzyki Górne i Wołosate, gdzie znajduje się koniec szlaku. Tutaj szlak biegnie połoninami i najwyższymi bieszczadzkimi szczytami.

Zdobywając Główny Szlak Beskidzki możemy zdobyć też odznaki tego szlaku. Odznaki GSB zostały ustanowione zarówno przez PTTK jak i PTT.





4 komentarze:

V pisze...

Uwielbiam Beskidy!

Anonimowy pisze...

Ja też uwielbiam Beskidy.

Dorota i Marek Szala pisze...

Oj pięknie byłoby przejść cały ten szlak! Kawałek mamy już za sobą. Każdy przebyty odcinek pozostawił w nas niesamowite przeżycia i wrażenia, a każdy powrót do domu to tęsknota powrotu na czerwony szlak.

Łukasz pisze...

Ja też mam już kawałek za sobą. Następna wyprawa na czerwony szlak to będzie któryś z brakujących fragmentów w Beskidzie Śląskim.

Prześlij komentarz

Przyłącz się do dyskusji!