Najpopularniejszym polskim schroniskim górskim jest te znajdujące się nad Morskim Okiem. Największe jezioro w polskiej części Tatr jest łatwo dostępne. Do celu można dojść alfaltową drogą. Można też dojechać powozem konnym do Włosienicy odległej od jeziora około 20 minut. Piesza droga z Palenicy Białczańskiej nad Morskie Oko zajmuje niecałe trzy godziny. Na miejscu czeka nas wspaniały widok na Rysy, Mięguszowickie Szczyty oraz charakterystyczną turnię Mnich. Z Morskiego Oka przez Czarny Staw prowadzi trasa na Rysy - najwyższy polski szczyt.
Drogę nad Morskie Oko rozpoczynamy w Palenicy Białczańskiej. Przyjechaliśmy tutaj z Poronina autokarem z zaprzyjaźnioną wycieczką. Przyjazd własnym samochodem wiąże się z dużą opłatą parkingową i koniecznością zaparkowania tego samochodu na tym bardzo zatłoczonym parkingu. Do Palenicy przyjechaliśmy około 10 rano.
Już na starcie pojawia się niedogodność spowodowana natłokiem turystów, gdyż aby dostać się do Tatrzańskiego Parku Narodowego trzeba chwilę postać w kolejce po bilet wstępu. Po przejściu przez bramkę idziemy w stronę Morskiego Oka dogodną asfaltową drogą. Mijamy tłumy turystów, inni turyści mijają nas. Co jakiś czas przejeżdża powóz konny z turystami którzy nad Morskie Oko postanowili się dostać w ten sposób. Rzadziej mijaja nas samochody Tatrzańskiego Parku.
Po niecałej godzinie od wyjścia z parkingu dochodzimy Wodogrzmotów Mickiewicza. Jest to trójkaskadowy wodospad, który nazwę uzyskał na pamiątkę sprowadzenia do Krakowa prochów Adama Mickiewicza w 1890 roku. Chwilę za wodospadem dochodzimy na dawny parking. Tu można odpocząć. Około 15 minut od tego miejsca znajduje się Schronisko w Dolinie Roztoki. Aby tam dojść należy zejść na lewno zielonym szlakiem. Już po chwili odczuwamy zupełnie inną atmosferę od tej jaką odczuwaliśmy przed chwilą. Tutaj na chwilę zapominamy, że byliśmy na tak popularnym szlaku. Ilość turystów, którzy zbaczją do Starej Roztoki jest nieporównywalnie mniejsza od tej jaka jest na szlaku do Morskiego Oka. Idą ścieżką zielonym szlakiem dochodzimy po chwili do wspomianego schroniska zwanego Starą Roztoką. Jak na polskie Tatry jest tu naprawdę spokojnie. To schronisko zdobyło wysokie trzecie miejsce w tegorocznym rankingu schronisk miesięcznika "n.p.m.".
Po powrocie na stary parking idziemy dalej drogą do Morskiego Oka. Za Wantą droga tworzy liczne serpentyny przecięte czerwonym szlakiem. Można (a może należy) iść szlakiem, ale wiele osób wybiera też drogę asfaltem. Za chwilę jesteśmy w Włosienicy czyli miejscu do którego dojeżdzają powozy konne. Stąd już niedaleko nad Morskie Oko.
Nad Morskim Okiem znajduje się najpopularniejsze schronisko górskie w Polsce. Jak się łatwo domyślić, jest bardzo zatłoczone. Jest też drogie, bo spanie na ziemi w przypadku braku miejsc kosztuje aż 39 zł.
Sprzed Morskiego Oka roztacza się wspaniały widok. Wydaje się, że najwyższe są Mięguszowickie Szczyty. Ale wyższe są Rysy (na lewo), które jednak nie wyglądają stąd tak okazale. Na prawo od Mięguszowickich Szczytów znajduje się Cubryna oraz najciekawszy - Mnich.
Z Morskiego Oka można wejść polskim szlakiem na Rysy. My wracamy do Palenicy Białczańskiej. Na Rysy innym razem, na pewno jeszcze kiedyś tą drogą.
Zdjęcia znajdują sie w Facebookowym albumie Polskie Tatry 2011.
7 komentarze:
Bardzo lubię to miejsce... za wyjątkiem tłumów na szlaku.
Morskie Oko, Giewont, Zakopane itd są w wakacje bardzo zatłoczone. Warto w ogóle odwiedzać te miejsca w sezonie?
Chciałam zauważyć, że w sezonie zawsze jest wszędzie dużo ludzi. W okolicznych mniejszych miejscowościach zapewne mniej, lecz w znanych miejscach słynących z turystyki na każdym kroku spotkamy wielu ludzi. Myślę, że warto jechać w takie miejsca w sezonie, jeżeli nie jest się aspołeznie nastawionym do ludzi, bo oni będą tam tłumami. Zawsze jednak można samemu znaleźć jakieś spokojne miejsce, czasem trochę oddalone i wyciszyć się.
To prawda, że "w sezonie zawsze jest wszędzie dużo ludzi". Zwykle jest tak, że im jakieś miejsce jest bardziej atrakcyjne tym przyciąga więcej turystów. Ale z drugiej strony chciałoby się odpocząć od tłumów i pojechać tam, gdzie ludzi nie ma lub jest ich mniej. Ponad rok temu wchodząc na Czantorię nie spotkałem ani jednego człowieka na trasie, byli dopiero na szczycie i dalej, to miało swój urok.
Morskie Oko odwiedzałem kilka razy o różnych porach roku. Zawsze ma inny urok ale najbardziej mi się podobało w maju. Dni już ciepłe a na szczytach jeszcze leży śnieg. Turystów nie ma i można w spokoju podziwiać jedno z najpiękniejszych miejsc w Polsce.
Przy wyprawie nad Morskie Oko najbardziej denerwują mnie to wykorzystywanie koni na potrzeby turystów. Bardzo wygodnych i egoistycznych. Zastanawiam się jak można się cieszyć przyrodą nie kosztując jej.
Do niedawna mialem podobne zdanie na temat wozow jadacych nad Morskie Oko. Podobnie tez myslalem na temat korzystania z kolejek gorskich. Ale sa przeciez ludzie, ktorzy nie potrafia dostac sie gdzis w gory o wlasnych silach. Dlatego tego wykorzystywania koni nie nalezy calkiem przekreslac.
Prześlij komentarz
Przyłącz się do dyskusji!