Wycieczka do Tierchowej


Tierchowa (słow. Terchova) to miejscowość w Małej Fatrze w północnej Słowacji. Niedaleko stąd do Zwardonia, a nawet Cieszyna. Polecam to miejsce na weekend osobom lubiącym góry

Postanowiliśmy na weekend pojechać do Tierchowej (słow. Terchová) w Małej Fatrze (słow. Malá Fatra) na Słowacji. Aby przedłużyć pobyt i aby całą sobotę spędzić w górach bez wstawania w środku nocy wyruszyliśmy już w piątek po pracy.



Jadąc z Orzesza ulicą Żorską po pewnym czasie dojeżdża się do drogi nr 81 na Wisłę, tzw. Wiślanki. Przejeżdżamy przez Woszczyce. Znajduje się tu neogotycki murowany kościół z 1880 roku. Dużo wcześniej istniał tu jednak kościół drewniany. Tutaj w 1931 roku mój pradziadek i prababcia zawarli związek małżeński. Ślubu udzielał ks. Zając. Informacja ta przetrwała do czasów dzisiejszych. Niestety duża część ksiąg parafialnych , a także kościół i plebania zostały bardzo zniszczone w 1945 roku podczas pobytu Armii Czerwonej w Woszczycach.

Jedziemy w stronę Wisły. Za Pawłowicami skręcamy na Cieszyn. W okolicach miejscowości Zbytków znajduje się historyczna granica dawnego Księstwa Cieszyńskiego. Po wojnach śląskich z lat 1740-1763 granica ta rozdzieliła pruską i austriacką część Górnego Śląska. Ostatecznie granica ta zniknęła w 1922 roku kiedy to po Powstaniach Śląskich ziemie po obu jej stronach znalazły się w granicach II Rzeczpospolitej.

Wjeżdżamy do Cieszyna, Mostem Przyjaźni przejeżdżamy przez rzekę Olzę. Tutaj granica istnieje od niedawna. Pojawiła się w 1919 roku i z przerwą od 1938 do 1945 istnieje do dzisiaj. Wjeżdżamy do Republiki Czeskiej.

Mijamy Jabłonków oraz Mosty. Tutaj miał miejsce falstart rozpoczęcia drugiej wojny światowej. W nocy z 25 na 26 sierpnia 1939 nastąpił tzw. Incydent Jabłonkowski polegający na napadzie bojówki hitlerowskiej na stację kolejową w Mostach i próbie przejęcia tunelu nad Przełęczą Jabłonkowską. Po chwili wjeżdżamy na terytorium Słowacji. Granica oddzielająca dziś w tym miejscu Czechy od Słowacji to pradawna granica pomiędzy Śląskiem, a Węgrami.

Pierwsza wieś na Słowacji to Świerczynowiec (słow. Svrčinovec). Tutaj łaczy się linia Kolei Koszycko-Bogumińskiej (czes. Košicko-bohumínská dráha, słow. Košicko-bohumínska železnica) z torami kolejowymi prowadzącymi do Żywca. Wieś wraz z linią kolejową została anektowana przez Polskę w 1938 roku.

Przejeżdżamy przez Czadcę (słow. Čadca), Kysuckie Nowe Miasto (słow. Kysucké Nové Mesto), wjeżdżamy do Żyliny (słow. Žilina) i widzimy już drogowskazy z napisem "Terchová".

Tierchową, zwana czasem Terchową, to bardzo ciekawa miejscowość turystyczna, punkt wypadowy na szlaki Małej Fatry.

W sobotę rano z parkingu w Białym Potoku (słow. Biely Potok) przy Tierchowej wyszliśmy na niebieski szlak przez tzw. Diery. Są to skalne kaniony podobne do tych ze Słowackiego Raju. Wewnątrz wąskiego wąwozu płynie potok. Idąc niebieskim szlakiem dochodzimy do Górnych Dier. Po pełnej wrażeń wędrówce docieramy do przełęczy Medzirozsudce. Po lewej stronie widzimy piękny Mały Rozsutec a po prawej Wielki Rozsutec. Oba skaliste szczyty są zbudowane z wapieni i dolomitów. Najpierw wchodzimy na Wielki Rozsutec zwany też Wielkim Rozsudcem (1610 m n.p.m.). Wejście nie jest bardzo trudne, choć szlak jest otwarty tylko w okresie letnim. Idąc przechodzimy wśród skał i górskiej roślinności różnych pięter. Ze szczytu roztacza się wspaniały widok. Dojście z przełęczy na Wielki Rozsutec i z powrotem zabiera około dwóch godzin. Wracamy tą samą drogą do przełęczy. Teraz postanawiamy wejść na Mały Rozsutec (1343 m n.p.m.). Szczyt jest dużo mniejszy i samo dojście zajmuje dosłownie chwilę. Wejście na Mały Rozsutec jest jednak bardzo trudne, w mojej opinii trudniejsze niż na wielki. Przechodzimy przez Mały Rozsutec i schodzimy na jego drugą stronę zielonym szlakiem. Tym szlakiem wracamy do Białego Potoku. Po drodze mijamy piękne widoki.

Tierchowa to miejscowość słynąca z tego, że urodził się tam Janosik. Rano po opuszczeniu kwatery udaliśmy się na mszę do kościoła. Później do miejscowej herbaciarni (słow. čajovňa). Następnie z zamiarem pójścia na basen udaliśmy się do Rajeckich Cieplic (słow. Rajecké Teplice). Niestety z powodu zbyt dużej ilości osób zrezygnowaliśmy z tutejszego basenu i pojechaliśmy dalej do Rajca skąd po wspaniałym czasie spędzonym na kąpielisku "Veronika" wróciliśmy do domu.

Na pewno warto:
  • Przejść przez Diery oraz wejść na Wielki i Mały Rozsutec
  • W Tierchowej odwiedzić miejscową herbaciarnię
  • Wykąpać się w jednym z pobliskich basenów
  • Odwiedzić Żylinę

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Przyłącz się do dyskusji!